Forum przyjazne dla kaÂżdego
Gość
Piekna nuta i słowa chwytliwe
Gość
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ostatnio edytowany przez METATRON (2013-10-20 20:40:00)
Gość
currara napisał:
صباح الخير
مساء الخير
كيف حالك
Gość
METATRON napisał:
currara napisał:
صباح الخير
مساء الخير
كيف حالك
Moi mili, nie będę udawał, że znam pismo arabskie - zatem zapytam: Wy tak dla jaj, czy któreś z Was posiadło tę magiczną umiejętność odczytywania tych malowniczych zawijasków? I o co kaman, bym poprosił - jak sądzę nieskromnie, w imieniu świetnej większości Forumowiczów?
Gość
Bartek Zalewski napisał:
METATRON napisał:
currara napisał:
صباح الخير
مساء الخير
كيف حالكMoi mili, nie będę udawał, że znam pismo arabskie - zatem zapytam: Wy tak dla jaj, czy któreś z Was posiadło tę magiczną umiejętność odczytywania tych malowniczych zawijasków? I o co kaman, bym poprosił - jak sądzę nieskromnie, w imieniu świetnej większości Forumowiczów?
Jeśli mnie pytasz to ja nie znam.. acz umiem szukać. Oczywiście ze dla jaj.. Magiczna zdolnością nazwałbym umiejętność odczytywania chińskich krzaczków
Młodszy User
Witam ciepło Metatronie
Powiało swojskością Mam nadzieję na miłe pogawędki Życzę miłego pobytu
Offline
Gość
feniks napisał:
Witam ciepło Metatronie
Powiało swojskością Mam nadzieję na miłe pogawędki Życzę miłego pobytu
Witaj. Sama wiesz ze miewam rogatą dusze i ze nie trawie fanatyzmu nawet jeśli to fanatyczna nienawiść do fanatyków
Jaką by tu Ci dać piosenkę... hmmm Ok smutna ale piękna:
Ostatnio edytowany przez METATRON (2013-10-04 22:29:58)
Młodszy User
Oj wiem, wiem miewasz rogatą duszę, ale jeśli ma się szczęście zyskać Twoją przyjaźń to jakby trzymało się w dłoni SKARB
Mnie również przerażają fanatycy wszelkiego kalibru.
Dziękuję za piękną piosenkę jak zawsze wiesz co mi się podoba
Ta piosenka jest dla Ciebie Al
Offline
Gość
Gość
Robert Kasprzycki
- Jakbyt -
Wciąż się modlę o to żeby
to nie była miłość niepotrzebna całkiem głupia.
Jak słomiany niby wdowiec
płonę krótko jasnym ogniem nie wiem czego w ogniu szukam.
Bo tu sobie tak przychodzi
byle miłość, partacz, złodziej
nie potrafi nawet kraść.
Świat wypływa gdzieś spod powiek i przez chwilę
coś wygina się za oknem przestrzeń może.
Kaloryfer ciągle zimny, a za oknem jakiś inny jakby świat.
Nie wiem co tu się zmieniło może tamta jakby miłość.
Wcale nie chce mi się śmiać.
Kto powstrzyma tamten deszcz który spadł na głowy naszym snom i zbudził je.
Kto potrafi go powstrzymać zanim jutro przyjdzie zima
spójrz za oknem czarny śnieg.
Gdy na imię ma Patrycja oczy dziwne i błyszczące jakimś chłodem.
Oczy lalki która patrzy na mnie ciągle nie odzywa się, nie milczy jednym słowem.
Wtedy nie wiem co mam robić, bo się czuję jak ten złodziej,
który oddech kradnie co dnia.
Bo słomiany krótki płomień trawi resztki trzeźwych myśli.
Gdzieś pod skórą coś się przyśni.
Czasem modlę się bez sensu
żeby spadło coś jak manna ciepłą kołdrą.
Księżyc wybuchł i za oknem
wszystko mokre ja też moknę jakby niewidzialny obłok.
Jak w proroctwach Swedenborga
coś zmieniło świat w krajobraz złotobiały i błękitny.
Proszę odejdź zanim przyszłaś.
Śmieszna miłość na pół gwizdka
półpolicjant półartystka.
Na rysunkach widzę cienie
lub wspomnienie tamtych cieni co minęły mi już dawno.
Może były jakieś inne
może tylko się przyśniły lecz upartą są wciąż kartką.
Gdy otwieram tamtą książkę
ciągle widzę tamto imię.
Może kiedyś mi to minie. Kiedy umrę albo zginę
lecz to przecież nie to samo wszyscy umrą.
Gdzie dziś jestem kim dziś jestem
śpiewodramą.
A na imię ma Patrycja jakby miłość bokiem wyszła
szydło prawdy.
Wcale nie jest taka ładna, lecz ładniejsza ładna jest niż żadna przecież.
Pora kończyć tę piosenkę
jeszcze tylko kilka dźwięków. Jeszcze kilka tylko zdań.
Bardzo chciałbym dzisiaj wrócić do tych dni gdy byłem krótszy
o ten łańcuch który zwisa,
o ten łańcuch który zwisa
z szyi w dół.
Wciąż się modlę o to, żeby
to nie była miłość niepotrzebna
całkiem głupia.
Jak słomiany niby wdowiec
płonę krótko jasnym ogniem nie wiem czego w ogniu szukam.
A na imię ma Patrycja
dziwnie weszła dziwnie wyszło w rymach do snu ją układam.
Kartek biel jak szelest żagli nagle milknie. Już nie nagli
bym coś pisał albo zagrał
bym coś pisał albo zagrał
bym coś pisał albo zagrał...